czwartek, 27 marca 2014

Ile NAPRAWDĘ OFE kosztowało polskiego podatnika?

Dyskusja o OFE powoli wygasa. Rząd ani uczestnicy dyskusji o OFE nie zatroszczyli się o rzetelne poinformowanie kosztów wprowadzenia w Polsce Otwartych Funduszy Emerytalnych. W tym tekście pokażę ile nas to naprawdę kosztowało i dlaczego bez OFE na samych kosztach obsługi długu zaoszczędzilibyśmy dość, by podnieść kwotę wolną od podatku niemal trzykrotnie. Czytelnicy o słabym sercu czytają na własną odpowiedzialność.

Na czym polegało przejście do OFE?
Reforma z 1997 polegała na zastąpieniu części podatku-składki emerytalnej pseudopodatkiem-składką OFE. Rząd zrezygnował z części swoich przychodów i przekazał je prywatnym funduszom. Nie pomyślał jednak o zastąpieniu ich jakimś innym źródłem pieniędzy. Efekt był taki, że państwo zrzekło się istotnej części swoich przychodów, ale zadania miało wciąż takie same. No to co? No to dług publiczny i prywatyzacja!


Prosta suma transferów
Do OFE przelaliśmy w latach 1999-2012 łącznie 178,9 miliarda złotych. Musimy jednak pamiętać, że złotówka z 1999 roku miała zupełnie inną wartość niż złotówka z roku 2013. Inflacja skumulowana w latach 1999-2013 wyniosła aż 70%, czyli dziś za to samo dobro trzeba zapłacić o 70% więcej niż wówczas. Jeżeli uwzględnimy ten czynnik, to dzisiejsza wartość transferów do OFE wynosi 221,7 miliarda złotych. Różnice między wartością nominalną, realną oraz skumulowaną inflację w latach 1997-2013 przedstawiam na wykresie:


Wartość nominalna i dzisiejsza transferów do OFE 1999 – 2012

Koszty obsługi długu publicznego – węższa perspektywa
Nie zapominajmy, że po podatkach przekazanych OFE w budżecie została potężna dziura. Te 179 miliardów złotych państwo zastąpiło długiem publicznym. Ile nas kosztował ten dług publiczny? Skumulowane odsetki od obligacji państwowych w latach 1999-2013 wynoszą aż 200%. To znaczy, że za każdą pożyczoną w 1999 złotówkę zapłaciliśmy już dwa złote odsetek i odsetek od odsetek. Przez te wszystkie lata od długu wygenerowanego przez OFE zapłaciliśmy 100,2 miliardów złotych. Łącznie z realną wartością transferów uzyskujemy już kwotę 319,9 miliarda złotych, czyli równowartość 39% obecnego długu publicznego. Na wykresie prezentuję skumulowane oprocentowanie obligacji w latach 1999-2013 oraz skumulowane wartości odsetek dla transferów z poszczególnych lat:


Skumulowana wartosć w 2013 odsetek od transferów do OFE 1999 - 2012

Koszty obsługi długu publicznego – perspektywa szersza
Teraz naprawdę zaboli. Gigantyczne koszty utrzymania OFE niosły z sobą obniżona wiarygodność polskiego państwa na rynkach finansowych. Inwestora w Nowym Jorku, Szanghaju czy Londynie nie interesowały meandry polskiego systemu emerytalnego. Jak widział dług publiczny o 320 miliardów większy, to żądał odpowiednio wyższego oprocentowania. Z tego powodu płaciliśmy wyższe odsetki od każdej pożyczanej przez państwo złotówki, niezależnie od tego, czy szła ona na OFE, na drogi czy na jakikolwiek inny cel publiczny.


O ile wyższe było oprocentowanie polskich obligacji spowodowane utrzymywaniem OFE? Trudno tak naprawdę powiedzieć. W 1998 polskie obligacje były porównywalne z czeskimi. Po wprowadzeniu OFE oprocentowanie czeskich obligacji malało szybciej niż polskich. Średnio różnica między odsetkami od czeskich a polskich papierów wartościowych wynosiła około jednego punktu procentowego. Gdyby oprocentowanie naszych obligacji było niższe o 1%, to i koszty obsługi długu (płacenia odsetek) byłyby znacząco niższe. Możemy więc przypuszczać, że gdyby nie OFE, to od reszty długu publicznego zapłacilibyśmy około 51,7 miliarda złotych mniej. Razem daje to już 372 miliardy złotych, czyli 45% obecnego długu publicznego!


Wysokość i koszty obsługi długu publicznego w Polsce 2002-2013 w wersji z i bez OFE

Buzek rozdaje emerytury pod palmami
To chyba najgorszy układ w gospodarczej historii Polski. Zapłaciliśmy 372 miliardy złotych, w zamian za co rząd umorzył obligacje za 153 miliardy. Rynki finansowe ciągle są 219 miliardów do przodu, więc nic dziwnego, że znalazło się tylu obrońców poronionego pomysłu, jakim było OFE. Na samych kosztach obsługi długu zaoszczędzilibyśmy dość, by podnieść kwotę wolną od podatku o pięć tysięcy złotych. Jeżeli do dziś sądziliście, że Tusk ukradł Wam 153 miliardy, to finał historii jest niemal niczym z dowcipu o samochodach rozdawanych na Placu Czerwonym: nie samochodach, a rowerach, nie rozdawanych, a kradzionych i nie na Placu Czerwonym, a na Placu Defilad. U nas nie Tusk, a Buzek, i nie 153, a 372 miliardy. Tylko finał dowcipu nieco inny.


15 komentarzy:

  1. czyli generalnie jaki stąd wniosek? Wg mnie taki, że nie należy żyć ponad stan ergo nie zadłużać się, chyba, że ma się pewny plan przyszłych dochodzów, które przewyższą koszty.
    Inaczej mówiąc - to nie wina OFE, to wina rządzących.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawno takiej demagogi nie czytałem... Autorowi chyba ktoś zapłacił za pisanie takich farmazonów, ponieważ nie chce się wierzyć, że ktoś może być aż tak głupi z natury..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pier...ol pier..ol ja się prześpię
      może jakieś konkrety???

      Usuń
    2. Masz chłopie pańszczyźniany (obywatelu Polski) wytłumaczone jak krowie na rowie co skąd i gdzie i jak i po co, a ten dalej spekuluje. Dziękuje, żegnamy Pana z tego porządnego bloga.

      Usuń
    3. Prawda jest nieco bardziej skomplikowana. Owszem, zapłacono mi za napisanie tego wpisu. Ale zrobiły to siły pro-OFE (masoni, cykliści i inne tego typu szemrane towarzystwa). Kazali napisać taki demagogiczny bulszit po to, by zaktywizować przeciwników zmian w OFE. Taka sytuacja.

      Usuń
    4. Dlaczego dopiero teraz?

      G.F.

      Usuń
  3. No niestety ale to odwieczna krótkowzroczność i prywatne interesiki klasy rządzącej sprawiają, że w Polsce ludziom jest po prostu co raz ciężej związać koniec z końcem.

    rozdmuchana zbędna administracja + skorumpowani politycy + obsadzanie na stołkach znajomych + zbyt wiele postkomunistycznych przywilejów = migracje Polaków + powolne bankructwo państwa

    W końcu będzie co raz mniej ludzi pracujących, którym i tak kradnie się prawie połowę zarobków co by było m.in. na dodatki dla naszych "kochanych" polityków oraz emerytury. Swoją drogą trzymam jednak kciuki, żeby ten folwark zwierzęcy się opamiętał póki jeszcze może...

    OdpowiedzUsuń
  4. No niestety..przystapiłem do ALLIANZ, bo zakładałem, że niemieckiej firmy to państwo nie wyr...a. A tu taki klops..bo to ALLIANZ PL!!..Przyznaje, że wtedy na to tak nie zwracałem uwagi-sądząc, że niemiecka własność, praworządność, te rzeczy... Jednak lewantyńskie spojrzenie jest nieubłagane-kapitał nie zna granic!! Ktoś się przecież pożywił, troche tu, trochę tam.. A mordy Marka Kondrata, usmiechniętej w kontekście emeryckich wakacji pod palmami nie zapomnę, teraz on reklamuje jakiś bank- moich pieniędzy ten bank (...) na pewno nie ujrzy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Podstawowy błąd myślowy demagoga piszącego ten "artykuł sponsorowany" to założenie, że moje pieniądze z których chcę uzyskać emeryturę są traktowane jako podatek należny "Państwu" które może go dowolnie dysponować na emerytury np. dla 35-letnich prokuratorów wojskowych i innych przyjacieli królika (czytaj władzy). Jeśli nie udało się ukraść moich pieniędzy to istotnie Państwo poniosło stratę i dalej można już mnożyć i dzielić. Proponuję wszyskim założenie profilu i skontrolowanie w ZUSie ile wpłacili na konto a ile dostaną. Wychodzi że z wpłaconego miliona to 2 tysiące. Za milion, to można kupić 3 mieszkania a po uwzględnieniu mnożników jak w artykule więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam lekturze: http://jasiu-ekonomista.blogspot.com/2014/03/co-po-ofe-czyli-z-czego-bedziemy-zyc-na.html

      "Podstawowy błąd myślowy demagoga piszącego ten "artykuł sponsorowany" to założenie, że moje pieniądze z których chcę uzyskać emeryturę są traktowane jako podatek należny "Państwu""

      Nie "są traktowane", tylko "są". Składka na OFE była i jest obowiązkową daniną publiczną, tak orzekł Sąd Najwyższy.

      Usuń
  6. Ekonomista pamięta o źródłach z których pobierał dane i odwołuje się do nich. Pseudo Jasio jak wielu innych jemu podobnych tego nie robi. Dlaczego? Dlatego, że każdy mógłby sobie sprawdzić, że to tylko kawałek wygodny do wyrwania z kontekstu i podawania czytelnikom.

    OdpowiedzUsuń
  7. To kłamstwo jakim posłużył się polski rząd. Autor nie zna założeń reformy emerytalnej.
    Radzę poczytać:

    http://www.apolityczni.org.pl/#!Jak-oszukano-Polak%C3%B3w-likwiduj%C4%85c-OFE-Cz%C4%99%C5%9B%C4%87-1/cjds/8CDE13B3-F021-4ACA-B358-8AFC6856CC7A

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja osobiście się nigdy nad tym nie zastanawiałem, ale myślę że dość dużo. Zamiast tego zdecydowałem się już dość dawno na założenie planu emerytalnego https://viennalife.pl/strefa-klienta/baza-wiedzy/plany-emerytalne i wziąłem sprawy mojej emerytury w swoje ręce.

    OdpowiedzUsuń
  10. 59 yr old Graphic Designer Fonz Beevers, hailing from MacGregor enjoys watching movies like "Resident, The" and Homebrewing. Took a trip to Madara Rider and drives a Ferrari 340 Mexico Berlinetta. przejdz do strony internetowej

    OdpowiedzUsuń

Nie obrażaj innych uczestników dyskusji. Autora możesz, jeżeli czujesz taką potrzebę :-)