środa, 28 maja 2014

Ile Polska traci na szarej strefie?

Ile Polska traci na szarej strefie?

W poprzednim artykule pisałem, że polska szara strefa jest warta około 400-500 miliardów złotych. Składa się na nią wiele elementów. Warto wymienić najistotniejsze składniki: zatrudnienie na czarno, części pensji wypłacane „w kopertach” oraz nielegalny obrót papierosami, alkoholem i paliwami. Dziś postaram się pokazać jak trudno policzyć sumę uszczupleń budżetowych powodowanych przez szarą strefę.


Metoda pierwsza: przemnożenie wartości szarej strefy przez łączne efektywne opodatkowanie

Możemy założyć, że szara strefa w ogóle nie płaci podatków. Łączne średnie opodatkowanie (udział sumy podatków dochodowych, składek, zapłaconych podatków VAT, akcyz, podatków od nieruchomości etc. w dochodach) w Polsce wynosi około 43%. Dla takiego założenia straty budżetu centralnego, samorządów i ZUS-u z tytułu funkcjonowania szarej strefy wynoszą 172-215 miliardów złotych. Suma jest olbrzymia, bo założenie z pierwszego zdania tego akapitu jest absurdalne.

Tylko ten, co nic nie zarabia i nic nie kupuje, może ukryć się przed opodatkowaniem. Większość obrotów szarej strefy jest częściowo opodatkowana. Na przykład nielegalnie zatrudniony pracownik i tak płaci VAT i większość akcyz. Dlatego też VAT uznawany jest za najtrudniejszy do uniknięcia współczesny podatek.

Metoda druga: przemnożenie wartości szarej strefy przez efektywne opodatkowanie pracy

Skoro VAT tak trudno ominąć, to może spróbować policzyć uszczuplenia podatkowe z tytułu unikania opodatkowania pracy? Średnie opodatkowanie pracy (podatek dochodowy + udział składek w płacy) wynosi w Polsce 34%. Dla takiego poziomu opodatkowania uszczuplenia podatkowe wynosiły by 136 – 170 miliardów złotych rocznie. Tym razem problem polega na ominięciu w wyliczeniu udziału VAT-u i akcyzy. Istotą szarej strefy obrotu papierosów czy paliw nie jest omijanie opodatkowania pracy, a akcyzy i VAT-u. Mimo to nawet kwota 136 miliardów złotych jest przeszacowana.

Tak naprawdę straty budżetu byłyby dużo niższe. Powody są trzy.

Powód pierwszy: szara strefa jest jak piractwo komputerowe

Sprzedawcy muzyki i oprogramowania komputerowego twierdzą, że skoro ich produkt kosztujący trzydzieści złotych pobrał milion osób, to oni stracili trzydzieści milionów. Niestety, nie tak to działa. Gdyby konsument musiał zapłacić za produkt twardy pieniądz, to nie korzystałby z niego aż milion osób. Podobnie jest z szarą strefą. Gdyby dobra i usługi przez nią oferowane były opodatkowane tak jak reszta rynku, to zwyczajnie nie byłoby na nie aż takiego zbytu. Przychody podatkowe byłyby istotnie mniejsze, bo i obrót byłby mniejszy.

Powód drugi: szara strefa pełni też funkcję socjalną

Zlikwidowanie szarej strefy przyniosłoby nie tylko zyski. Szara strefa jest również źródłem przychodów dla tych, którzy nie mają szans na legalne zatrudnienie. Obok baronów paliwowych korzysta z niej też Pan Zenek koszący pastwisko w Wygwizdowie Górnym. Pozbawienie go nielegalnej pracy ustawiłoby go w kolejce po socjal, zapewne pogorszyłoby jego stan zdrowia i – ogólnie mówiąc – generowałoby dodatkowe koszty.

Powód trzeci: państwo już zarabia na szarej strefie

Państwo już zarabia na szarej strefie. Część przychodów generowanych przez szarą strefę jest już pośrednio opodatkowana. Nielegalnie zatrudnieni pracownicy płacą VAT, akcyzę, wydawane przez nich pieniądze dają zatrudnienie w legalnie działających firmach. Łącznie licząc oczywiście budżet traci na funkcjonowaniu szarej strefy więcej niż zyskuje, ale różnica ta na pewno nie wynosi stu kilkudziesięciu miliardów złotych, jak sugerują to wyliczenia.

Kto najwięcej traci na szarej strefie? Biała strefa

Jak na ironię, najwięcej o walce z szarą strefą mówią nie urzędnicy podatkowi, a organizacje zrzeszające pracodawców. Dla państwa szara strefa to trudne do odzyskania utracone przychody, gdy dla legalnych firm szara strefa jest śmiertelnie groźnym konkurentem. Unikanie opodatkowania umożliwia oferowanie cen niższych o kilkanaście-kilkadziesiąt procent. Na dzisiejszym, ostro konkurencyjnym rynku różnica taka często decyduje o decyzji zakupowej. Nie każdy konsument chce i musi kupować legalnie wytworzone produkty i usługi.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nie obrażaj innych uczestników dyskusji. Autora możesz, jeżeli czujesz taką potrzebę :-)